piątek, 5 października 2012

Nie pozwolić by cię stłamsił.

Cześć! Jeju, jeju, jeju. Tak się najadłam pierogami, że trudno mi się ruszać, ale mama robi taaaaaaakie dobre te pierożki, że tu nie idzie się powstrzymać. <3 
Jakąś godzinę temu wróciłam za szkoły, a jest dokładnie 17:41. W sumie to miałam 7 lekcji i wolna byłam już po 14-stej, ale oczywiście zahaczyłam o Country. Zamówiłam sobie z Tośką pizzę Salami. Hahaha, wydłubałam wszystkie te kawałeczki salami i odłożyłam na talerz. Jeju, jak się kelnerka śmiała... No co? Nie lubię mięsa i niczego podchodzącego pod ten deseń. Stałam się taka wybredna, że o materdyjo. Jak już mówiłam, ledwo co się ruszam. Ogólnie to mnie wszystko boli. Mam chyba jakiś uraz wewnętrzny czy coś. Nie mogę się śmiać a cały dzień się śmieje, wszyscy mnie rozśmieszają. To niesprawiedliwe!
Lol, zapytał mnie dzisiaj z historii. Ależ się zdenerwowałam! Ja tu wszystko ładnie mówię, trochę jęczę, ale mówię wszystko ok, a ten mi skubaniec tylko tróję wstawił. Inne dziewczyny nic nie mówiły tylko potakiwały i też tróję dostały. Co to za sprawiedliwość? Mettalica - "Mamma Said" właśnie ta rockowa ballada w tym momencie leci. Mhm. Obejrzałabym jakiś film, ale chyba mi się nie chce...
Faceci to męskie cioteczki! Tak mnie denerwują, że to poezja jest. Koleś normalnie mnie wkurza. Jest ze mną, rozmawia ze mną, przytula się i w ogóle, a potem leci do następnej i robi to samo... Gdybym nie darzyła Go poważnym (przyjacielskim) uczuciem, wpierniczyła i wygarnęłabym Mu, poważnie. Jak tak można? Ok, jesteśmy przyjaciółmi, zniosę wiele, wiem, że nic między nami nie będzie. Ja wszystko rozumiem, no ale kurde... On się mną po prostu bawi. W końcu Mu wygarnę, mówię Wam. Moja cierpliwość jest już na granicy wytrzymałości. 
Błeee, znów nie spotkałam tego chłopaka z busa. No nie ma Go. Od tygodnia Go nie widziałam. :c
Tak sobie myślę, że może przeniósł się na PKS-a? To jest bardzo prawdopodobne, no ale... Po co? Bardziej opłaca się jeździć busem. Płacę za niego 80,58 zł za miesiąc, a za PKS-a płaciłabym 120,58 zł. No litości, przepłaciłabym. Poza tym busem jeździ szlachta. <3 I jakie odpały są, ahahahah. :D Ostatnio koleś normalnie przyciśnięty był twarzą do szyb. Albo jeden koleś się nie zmieścił... Weszło z pięć osób, a on został bo akurat ani jednego centymetra wolnego nie było. 
O właśnie! Dzisiaj nie ćwiczyłam na wf i trener poprosił, żebym poszła po dziennik do pokoju. To ja ok, poszłam. Wchodzę do pokoju nauczycielskiego, pytam czy jest dziennik, kobieta od biologii mi podaje i pyta:
- Kto chce ten dziennik?
- Facet od wf.
Tak, powiedziałam FACET od wf. Buraka puściłam, wzięłam dziennik i czym prędzej wyszłam. A sorka od bioli zaczęła się po prostu śmiać. W sali było jeszcze kilka innych nauczycielek, ale nie zwracały na mnie uwagi. Ogólnie to było dzisiaj ok. 
W moim życiu jest zbyt wielu facetów. Wiecie? Czasem naprawdę pragnę znaleźć sobie chłopaka. Czuję potrzebę bycia z kimś. Chciałabym czasem się do kogoś przytulić, pocałować, złapać za rękę... Ale gdy potem pomyślę sobie, ile w swoim życiu rzeczy dla faceta musiałabym zmienić... Nie, to chyba jeszcze nie mój czas. Chodzi mi o to, że facet jest zazdrosny o innych facetów, prawda? A ja mam masę kolegów z którymi się spotykam, gadam, śmieje się, a czasem nawet przytulam. Ale to takie niewinne jest. A dla chłopaka musiałabym z tym trochę przystopować. Poza tym, nie jestem chyba jeszcze gotowa na prawdziwy, długi związek. Chociaż... gdyby między mną a gościem z parku -o którym jeszcze nie wspomniałam- lub tym z busa coś zaiskrzyło to z wielką chęcią wprowadziłabym lekkie zmiany. Ale bez przesady, prawda? Co jak co, ale nie mam zamiaru zmieniać całego swojego życia dla faceta. Od Niego też bym tego nie wymagała. Każde z nas ma jeszcze innych przyjaciół, więc nie nalegałabym, żeby mój chłopak spędzał ze mną każdą wolną minutę swojego życia. Oczywiście jeżeli by chciał, byłabym szczęśliwa, ale nie przesadzajmy. Poza tym, ja się muszę prawdziwie zakochać! Bez tego to nie idzie się wiązać, wiem z doświadczenia. Jest pewien chłopak, który mnie kocha. Tak, kocha mnie i ja to wiem. Już nie raz mi to okazywał, pokazywał jak bardzo mnie lubi. No cóż... chciałabym odwzajemnić Jego uczucie, ale niestety. Ja Go nie kocham. Lubię Go, ale nic więcej, Ranię Go, bo cały czas Go od siebie odpycham. Ale co mam zrobić? Nie chce żeby na mnie czekał, bo to bezsensu. Miałam już kilka "okazji" do związku, ale z chłopakami, których nie darzyłam wielkim uczuciem. I lipa, jestem singlem. W sumie fajnie, bo nie muszę się hamować, ale z drugiej strony, szkoda mi trochę, gdy siedzę w parku a tam dookoła mnie same, całujące i przytulające się pary. Czuję się wtedy nie tyle zakłopotana, ale samotna. Tak, samotna, chociaż samotna nie jestem. Mam Tośkę i Julę. Takie dwa dziwadła, które lubię. Nie nazwę ich moimi przyjaciółkami, bo przyjaciółek nie mam, ale dobrymi koleżankami, z którymi można pogadać, itp. Pozdrowienia dla nich. 
Yhm, no nic. Włączę sobie jakoś film. "Tall Men"? "Remember Me"? Zobaczymy. Przed tym jednak trzeba przejrzeć besty. Trolololo, do jutra. :)

________________________


















pewnie nigdy się nie dowiesz, że zabijasz mnie każdego dnia.

czwartek, 4 października 2012

z życia + cytaty.

Kuku. Wróciłam jeszcze do Was na trochę. Postanowiłam, że dzisiaj dodam dwie notki, a co! Zaszaleję. Wiecie? Lubię czasem być chora. Jestem wtedy traktowana jak królewna, wszystko mam pod ręką i nie muszę się nigdzie ruszać. No, może jedynie do łazienki, ale to normalne. Dzisiaj właśnie nie poszłam do szkoły. Zły humor, lekkie załamanie a przede wszystkim choroba. Owww yeah. ♥ Cały dzień w łóżku. Z jednej strony fajnie, z drugiej chyba niekoniecznie. Tak mi się nudzi, że o jeju. Wyszłabym gdzieś, ale gdzie? Zaraz mama będzie mówiła, że do szkoły nie poszłam, a do znajomych już mam siłę iść... Wy też tak macie? 
O właśnie, opowiem Wam coś. Mieszkam na wsi. Dużej, pięknej wsi. Władzę chciały ją uznać za miasto, ale wójt się nie zgodził. Mądrze, bo podatki poszły by w górę. Ale chodzi o to, że do szkoły muszę dojeżdżać, bo w naszej wsi jest tylko szkoła podstawowa i gimnazjum. No i do liceum mam dobre 25 km drogi, tak więc jadę busem ponad 30 min, licząc po drodze te wszystkie(9) przystanki. Chodzi o to, że niedawno wraz z Tośką poszłyśmy na dworzec i czekałyśmy na autobus. Początek miesiąca, więc dużo osób kupowało sobie bilety miesięczne. Ja i Tocha miałyśmy już je, więc nie musiałyśmy kupować. Kolejna do busa była dość długa. Czekałyśmy z jakieś 10 minut na wejście. W końcu doszłyśmy do busa, wsiadłyśmy, ale Antonia zatrzymała się na schodach i stała, bo przed nią jakaś kobieta kupowała bilet. I tak stoimy, stoimy i stoimy, z jakieś 5 minut, za nami taka długa kolejna z biletami...
- Tośka, nie masz biletu?
- No mam, bo co?
- To dlaczego kurna zatrzymujesz kolejkę?
- Yyyy, a to nie trzeba pokazać, że ma się bilet?
Bosz, myślałam, że walnę. Gościu na samym początku powiedział, że kto ma bilet niech wchodzi od razu, potem jakoś to sprawdzi. A ta stała jak słup i kolejkę zatrzymywała. XD
Ludzie za nami już wkurzeni, mi się śmiać chce, a ta jeszcze się gapi jak głupia. Jeju, myślałam, że walnę na miejscu. Ja to mam inteligentne koleżanki, serio. 
No nic, walnę Wam cytatami i biorę się za projekt z angielskiego. Mam szansę lecieć do Turcji, więc trzeba się przyłożyć. Trzymajcie za mnie kciuki. 

__________________________

nie zastanawiaj się nad tym, co myślą inni. mądrzy Cię zrozumieją, głupimi nie ma się co przejmować.

gdy mam słuchawki w uszach, piechotą mogę iść na koniec świata.

teraz nie pora myśleć o tym, czego ci brak. lepiej pomyśl, co możesz zrobić z tym, co masz.

choć radość jest krótka, poprzedza ją długa nadzieja, a po niej zostaje jeszcze dłuższe wspomnienie.

rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać.

ten dziwny moment, kiedy wracasz ze szkoły, spoglądasz w lustro i myślisz: " czy ja wyglądałam tak cały dzień? "

uciekamy przed tym za czym stale biegniemy, absurd. 

- zrobisz dla mnie wszystko? - zapytałam, przyglądając się mu. 
 spojrzał na mnie, od razu odpowiadając: "nie." zmarszczyłam czoło.  - dlaczego? - zdziwiłam się, jednocześnie będąc ciekawa Jego odpowiedzi.  - bo wiem, że kiedyś możesz poprosić o coś czego nigdy nie pozwoli zrobić mi moje serce - powiedział. - to znaczy? - zapytałam, nie ogarniając Go kompletnie. - kiedyś możesz powiedzieć "odejdź" a tego nie zrobię dla Ciebie nigdy - powiedział, całując mnie w czoło.

 wiesz, że nie możesz nic zrobić i ogarnia cię to przerażające poczucie bezsilności, 
 które zżera cię od środka. a Ty nie robisz nic. po prostu się przyglądasz.


Popatrz mi prosto w oczy i powiedz, że nigdy nic nie znaczyłam. Że to nie była miłość, że nigdy mnie nie kochałeś, że już nic nie czujesz, że nigdy nie czułeś. No powiedz. Potrafisz?


Życie nieszczęśliwego człowieka jest jak zegar. To właśnie on jest najlepszym przykładem monotonii. Nigdy się nie spieszy, nie zwalnia, chodzi tym samym rytmem.

żadna wielka miłość nie umiera do końca. możemy do niej strzelać z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć.

gdybym mogła podarować Ci tylko jedną rzecz tego świata, chciałabym Ci dać umiejętność patrzenia moimi oczami. wtedy zauważyłbyś jak ważny dla mnie jesteś.

Kawa stygnie. Uczucia gasną. Namiętność wietrzeje, a ludzie zwyczajnie odchodzą.


bo ja jestem alkoholem, którym się upijasz, jak amfetamina robię tobie w głowie miraż.


nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. 
 dni przemijają szybko. życie jest krótkie. 
 w księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. 
 nie mamy wtedy żadnego wyboru. 
 jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. 
 obiema rękoma obejmij go. 
 przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia. 
 wyjdź mu naprzeciw. 


- kocham Cię.
 - nie wierzę.
 - czemu?
 - bo nie chcesz mnie pocałować przy znajomych. wstydzisz się mnie i tyle.
 - nie. uważam tylko, że miłość nie jest na pokaz. 





co u mnie? 
jak zwykle. ktoś się kłóci, ktoś się czepia. ktoś przychodzi, ktoś odchodzi, ja zostaje.

pustka. taka chwila kiedy po prostu siedzisz i wpatrujesz się w ścianę, 

daj mi bucha, flaszkę tequili i pięć minut.. opowiem Ci o swoim życiu. 

nie lubię samotności, ale niektórzy ludzie udowadniają, że ich towarzystwo jest jak samotność.
mój ulubiony cytat. 

Gdybym mogła mieć jedno życzenie, poprosiłabym o tak duży tyłek, by cały świat mógł go pocałować. Drążeni głęboko w gruncie wychowani na buncie w nienawiści do wroga, w miłości do Boga. -Nie jeden się obrazi, nie jeden złapie doła pierdole hipokryzję, niech żyje wolność słowa. -Nie jestem typem synka co zabiega o Twe względy, mamy teraz rożne drogi, Ty tamtędy, a ja tędy. -Zamiast panem, stałem się fanem własnych słów. -Wole polskie gówno w polu niż fiołki w Neapolu. Znasz ten bajer? Kto nie z nami ten frajer. -To słowa nie bomby cechują rozsądnych,masz historię taką jak innych setki. Gdzie prestiż to dusza, bo utarg porusza nerwy. -Prawdę pokaż, zamiast pchać do nosa by przeżyć. Nie chcę złota, chcę wiedzy - o czym myślisz, co marzysz,chociaż wolę nie wiedzieć jeśli zyski to czary.

A ty jakie masz marzenia ? - Moim marzeniem jest trzymanie go za rękę , odczuwanie bezpieczeństwa i ta pewność , że to miejsce czekało tylko na mnie kiedy będzie wtulał mnie w swoje ramiona . Chciałabym, żeby któregoś dnia  stanął przed moimi oczami , mówiąc " Jestem cały , tylko dla ciebie " . Chciałabym żeby zasypywał mnie ciepłymi esemasami kiedy się budzę i kiedy zasypiam z myślą o nim . Chciałabym by otulał mnie w zimowe popołudnia , dając do zrozumienia jak bardzo się troszczy . Chciałabym, żeby po prostu był , każdego dnia bez względu na wszystko . - przez jej głowę przewinęła się masa myśli , kiedy nagle wykrztusiła z siebie - " Jednym z moich realnych marzeń w tej chwili, to jedna spokojnie przespana noc . Bez połykania łez, bez męczenia się, które powoduje ten cholerny ból. Reszta przyjdzie z czasem . "